Jeżeli szukacie czegoś, co z powodzeniem zastąpi lampiony czy świeczki i sprawi, że Wasz pokój stanie się znacznie przytulniejszy - ten post jest dla Was! ;) Girlandy świetlne w typie cotton balls nie są nowością na rynku, jednak ja chciałam mieć cottonki idealne: liczne, gęsto zbite i w wybranych przeze mnie kolorach. Zamiast przekopywać sklepy internetowe, zdecydowałam więc, że zrobię je własnoręcznie - z korzyścią dla portfela. ;)
Co jest potrzebne do stworzenia cotton balls?
- lampki led (u mnie na białym kablu - kolor światła określony jako "warm white")
- kordonek - w zależności od tego, jak zbite i jakiej wielkości chcecie stworzyć kule, będą potrzebne różne ilości; średnio 35-40m kordonka potrzebne jest na jedną
- klej wikolowy (zasychający na przezroczysto!) - na 50 kul zużyłam 0,8l kleju
- balony na wodę
- pompka do balonów - niestety, w ich przypadku nawet bardzo mocne płuca nic nie dają
- miseczka
- materiały do zabezpieczenia miejsca pracy
- suszarka i spinacze do prania - świetnie się spisują przy suszeniu kul
Materiały zebrane?
Zatem.. do dzieła!
Krok 1. Przygotowanie balonów
Zaczynamy od przygotowania bazy pod bawełniane kule. Pompując balony starajcie się nadać im jak najbardziej kulisty kształt - zwracajcie też uwagę, żeby nadmuchane balony były podobnej wielkości.
Krok 2. Przygotowanie kleju
Są dwie opcje klejenia kul - pierwsza, bardziej powszechna, to rozmieszanie kleju z wodą w proporcji mniej więcej 2:1. Do takiego rzadszego kleju możemy wrzucić cały kłębek kordonka (gdy jesteśmy pewni, że nic z niego nie zostanie) albo na koniec zanurzać w nim całą kulę.
Druga opcja, to ta moja w punkcie poniżej (wydaje mi się, że mniej brudząca ;)) i gdy ją wybierzecie, nie musicie rozrabiać kleju.
Krok 3. Owijanie balonów - mój sposób
Na początek wybierzcie narzędzie - u mnie (jak widać na poniższych zdjęciach) do rozsmarowywania kleju zostały wybrane ręce (rękawiczki lub foliowe woreczki w takim wypadku bardzo się przydają), ale możecie również użyć np. pędzla do tego celu. Sprawa jest prosta: smarujemy balonik klejem i zaczynamy owijać go nitką - we wszystkich kierunkach. Gdy balon jest odpowiednio gęsto owinięty, znów nabieramy trochę kleju i rozsmarowujemy go po całej powierzchni gotowego cotton ball.
Następnie bierzemy spinacz i wieszamy kule do wyschnięcia.
Krok 4. Przyłączenie kul do światełek
Gdy nasze cotton balls kompletnie wyschną (na co potrzebne jest co najmniej 12 godzin), musimy poprzebijać i powyciągać z nich balony. Czasami odchodzą pięknie, w jednym kawałku, ale czasami ich skrawki mogą przyczepić się do wnętrza kuli - wówczas trzeba trochę więcej popracować igłą.
Gdy wszystkie kulki będą już puste, pora umieścić w nich światełka - gdy przy okazji wgnieciecie cottonka, nie martwcie się - bardzo łatwo to naprawić przy użyciu np. wykałaczki. ;)
Złota rada;
Jeżeli lampki wypadają ze środka kuli, możecie np. przymocować je na stałe przy użyciu kleju. Ja jednak nie chciałam załatwić tego w ten sposób - zależało mi na tym, żeby móc wymienić lampki, gdyby coś się z nimi stało lub, gdy mi się znudzą, wymienić niektóre kolory kuli czy użyć ich do innego celu. Dlatego zdecydowałam się na parę godzin z igłą i nitką - po wsunięciu każdej lampki do wnętra kuli, zaszywałam jej "wyjście".
Ten patent jest też doskonały, jeżeli np. chcecie by kule były bliżej siebie na łańcuchu - można wsunąć zbędny nam kawałek kabla do wnętrza kuli, skleić tuż przy wylocie te dwa kabelki (po jednej i drugiej stronie lampki) taśmą, a potem wsunąć jeszcze sklejony fragment do środka i zaszyć. ;)
Efekt końcowy? Jestem absolutnie w nich zakochana! Dzięki tej - na pozór zabójczej - ilości, cottonki cudownie rozświetlają mój pokój wieczorami, a w dzień te 50 kul wspaniale prezentuje się na ścianie. Tworzą tak nastrojowy klimat, że teraz wieczór z ulubionymi serialami czy filmem zyskał nową jakość. ;)
Zresztą - zobaczcie sami! Starałam się jak najlepiej uchwycić ten efekt, ale niestety - ciężko mi odzwierciedlić czar ich światła w pełni.. Na żywo jest jeszcze piękniej!
Co myślicie o cotton ball lights i innych girlandach świetlnych? Macie już własne, czy może macie w planach zrobić? ;)
Śliczna kolorystyka :) Ja kiedyś próbowałam zrobić takie kule, ale wyszły mi jajka :D Ale planuję kiedyś zrobić takie :)
OdpowiedzUsuńdziękuję! balony do wody chyba są kluczowe, inaczej może być problem ;) ale takie jajka to idealna dekoracja na wielkanoc! :D
UsuńPrzepiękne. :) Gratuluję talentu i kreatywności. :) Bardzo podobają mi się takie rzeczy. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję najmocniej. Wystarczy trochę chęci i czasu, a sama bez problemu takie wyczarujesz, więc zachęcam gorąco. ;)
UsuńSuper dobrane kolorki :-) ja mam białe biedronkowe :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję! Starałam się je dopasować do wnętrza pokoju i moich wnętrzarskich projektów które są "w trakcie" ;) Właśnie wiem, że kiedyś były w biedronce.. Mogłabym wiedzieć po ile i ile kul? : >
UsuńEfekt jest niesamowity, wykonanie nie jest trudne, ale niestety czasochłonne. Kiedyś sama bym się pokusiła o zrobienie takiej girlandy, ale dziś za dużo paprania przy tym ;P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://tamczytam.blogspot.com
To może być też zabawa! Nie wymagają jakiegoś wielkiego skupienia, więc śmiało można je tworzyć na posiadówce z przyjaciółmi - i nawet wino popijać, jeżeli chwilowo ma się w miarę czyste ręce ;)
UsuńWow ! Kochana, ja myślałam, że kupiłaś te lampioniki, więc byłam w szoku, że sama je zrobiłaś :) Rewelacyjny tutorial, na prawdę pięknie Ci to wyszło :) Buziacki :*
OdpowiedzUsuńNie, nie chciałam przepłacać, poza tym ja lubię mieć po swojemu :D
UsuńDziękuję bardzo, Szymko! <3
Całość wygląda niesamowicie :) Napracowałaś się i efekty widać od razu! Szkoda, że jestem takim leniuchem, bo sama chętnie upiększyłabym tak mój pokój :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne, doskonałe posty! :)
Pozdrawiam cieplutko,
Jill
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńTeż czasami zdarza mi się lenistwo, a w takim przypadku rada jest prosta - namówić kogoś do pomocy i traktować to jako twórczą zabawę! ;)
UsuńDziękuję za motywację! ;) Zwłaszcza teraz, gdy wpadłam w wir pracy, bardzo się przyda ;)
Super! Podziwiam Cię za wytrwałość w tym kulkowaniu! A na cottonki też choruję!
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję! ;) I łączę nieprzemijające zachwyty nad Twoimi kartkami! ;)
UsuńWow! *-* Chciałabym ale dla mnie to zbyt skomplikowane xD
OdpowiedzUsuńW pokoju mam lampkę, lampki, jeszcze dwie taki lampki które świeca na kolorowo i można pilotem zmieniać kolory... a jeszcze bym to chciała :D
Jak tylko się zmieszczą jeszcze w pokoju, to spróbuj! Serio. ;) Na początek możesz stworzyć jedną kulkę na jakimkolwiek balonie (na zwykłym wyjdzie jajko, ale to nie problem) żeby tylko spróbować techniki. Tu nie ma czego zepsuć, przekonasz się sama ;)
UsuńWow! Rezultat jest naprawdę niesamowity, dobra robota!
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję! Mi też się ogromnie podoba ;)
UsuńTe kule są bardzo eleganckie, szkoda że mam mało miejsca, bo bym sobie zrobiła takie.
OdpowiedzUsuńSuper! Wyglądają jak sklepowe, świetna kolorystyka. Chętnie zrobiłabym takie, ale znając moje umiejętności, na pewno nie wyjdą tak jak Twoje, dlatego wolę jednak kupić :) Mam już ich chyba około pięciu w mieszkaniu - dwie w sypialni, jedne w salonie i na balkonie (wieczorem wyglądają naprawdę cudownie) i ostatnio kupiłam jeszcze gwiazdki na yourhomestory, ale jeszcze nie wiem, gdzie je ulokuję. Ale są piękne, więc na pewno znajdzie się dla nich miejsce :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń